Tej nocy nie prześpię celowo. Rano wsiadamy do pociągu, który dowiezie nas do Pragi. Biorę książkę z nadzieją, że po dwóch stronach dopadnie mnie senność, która znacznie skróci tę dość długą podróż. Jedziemy na trzy dni, aby znaleźć mieszkanie. Ciekawa jestem pierwszego zderzenia z Pragą. Jestem podekscytowana, ale trochę się też boję. Mieszane uczucia to teraz norma…
Więc przesiedzę dziś pół nocy na forach i będę czytać o tym, jak to Czesi nie lubią Polaków, na przemian z zachwytami nad pięknem Pragi i uprzejmości jej mieszkańców. Mój nos drażni leżące nieopodal ciasto. Pachnie kawą i czekoladą. Zanim jednak Wam je pokażę dzisiaj coś w podobnej tonacji smakowej…
Tiramisu black & white. To tak naprawdę klasyczne tiramisu, w którym połowa masy mascarpone została zmieszana z czekoladą. Taka drobna odmiana, żeby nie popaść w rutynę. Efekt jest naprawdę zniewalający, a połączenie czekolady z serkiem przechodzi do kategorii smaków, które są tak dobre, że aż nie wypada…
400 g mascarpone
3 jajka (żółtka + białka)
100 g mlecznej czekolady
6 łyżek cukru pudru
2 opakowania włoskich biszkoptów
3 szklanki dobrej, mocnej kawy
5 łyżek amaretto
Żółtka utrzyj z cukrem pudrem na kogel mogel. Dodaj serek mascarpone, zmiksuj. Masę podziel na pół. Do jednej części dodaj lekko przestudzoną, roztopioną w kąpieli wodnej czekoladę i dokładnie wymieszaj. Białka ubij na sztywną pianę. Rozdziel ją po połowie między dwie masy serowe i delikatnie połącz drewnianą łyżką.
Kawę zmieszaj w misce z amaretto, lub innym mocnym, aromatycznym alkoholem. Zdecydowanym ruchem zanurzaj biszkopty w kawie i układaj w dużym naczyniu na deser, lub kilku mniejszych. Wyłóż na nie połowę mas serowych rozkładając po powierzchni dwie łyżki białej i dwie łyżki czekoladowej. Następnie powtórz całą czynność, aby uzyskać drugą warstwę deseru.
Przygotowane tiramisu owiń szczelnie folią spożywczą i wsadź do lodówki na kilka godzin. Przed podaniem posyp kakao, udekoruj świeżymi truskawkami. Smacznego!!