Lubię jak coś jest podwójnie- albo potrójnie- jakieś. To gwarancja intensywności smaku i odkrywania go pod różnymi postaciami w jednym kęsie. W tym serniku podwójny jest karmel – raz w postaci krówkowego, lekko maślanego sosu, potem w postaci kruchej landryny oblepiającej orzechy makadamia. Słodko – krucho – aksamitny stanowi idealne dopełnienie delikatnego, specjalnie mało słodkiego, podwójnie waniliowego sernika…
200 g maślanych herbatników
80 g masła
1 kg twarogu sernikowego
250 g śmietany 36%
50 g masła
6 łyżek cukru
6 jajek
3 łyżki esencji waniliowej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 laski wanilii
Herbatniki rozdrabniamy na pył. Dodajemy stopione masło (80g), mieszamy. Ciasteczkami wykładamy spód i boki tortownicy (21 cm). Wkładamy do lodówki.
Masło ucieramy z cukrem. Nie przerywając ucierania dodajemy esencję waniliową . Następnie dodajemy twaróg, a kiedy ten połączy się z masłem i cukrem wbijamy kolejno jaja, śmietanę i miksujemy dalej. Na samym końcu do ciasta dodajemy ziarenka z dwóch lasek wanilii oraz mąkę ziemniaczaną. Masę sernikową wylewamy na herbatnikowy spód. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 45 minut, potem przez kolejne 30 w 160. Upieczone ciasto zostawiamy do ostygnięcia.
150 g uprażonych orzechów makadamia
100 g cukru
Cukier umieszczamy w garnku o grubym dnie. Topimy go na śrenim ogniu do momentu, aż stanie się pięknym, bursztynowym karmelem. To bardzo ważne, aby karmelu nie mieszać w tym czasie. Do gotowego karmelu dodajemy orzechy (podpiekałam je przez 12 minut w 160 stopniach) i delikatnie mieszamy wszystko drewnianą łyżką. Oblepione karmelem orzechy wyrzucamy na papier do pieczenia i pozostawiamy do ostygnięcia. Przystępujemy do robienia sosu.
65 g masła
160 g cukru
100 ml śmietany kremówki
W garnku o grubym dnie umieszczamy masło i cukier. Nieustannie mieszajamy do momentu otrzymania złoto – brązowej masy. Na początku, kiedy masa się stopi, będzie gładka, potem się rozwarstwi, a potem znowu stanie się kremowa. Ważne, abyśmy ciągle wszystko mieszali. Do złotego karmelu wlewamy śmietanę kremówkę. Uwaga, będzie pryskać!! Jeszcze bardziej energicznie mieszamy wszystko i kiedy połączy się, ściągamy z ognia i jeszcze chwile mieszamy. Powstały karmelowy sos odstawiamy do ostygnięcia. A kiedy ostygnie…
Sernik i boki sernika obficie posypujemy cukrem pudrem. Na wierzch sernika wylewamy sos karmelowy, a na nim z kolei umieszczamy dość niedbale posiekane orzechy w karmelu. Sernik wkładamy na trochę do lodówki. Moim zdaniem najlepiej smakuje lekko schłodzony.
Bóg zapłać Yotamowi Ottolenghi za ten karmelowy pomysł na wykończenie sernika własnego przepisu :))